sobota, 17 marca 2012

Mościce - Moja mała ojczyzna.

Nieszczęście nie pogrąża dzielnego człowieka, ale wzmacnia jego siły.
 Burza łamie słabe drzewa, silne przez opór wzmacniają swe korzenie.

Mościce - moja mała Ojczyzna.

           Od wczesnego dzieciństwa mieszkam w Mościcach, jestem do tego miejsca bardzo przywiązany i stąd moja chęć przybliżenia dziejów obecnej dzielnicy miasta Tarnowa, a dawniej osobnej miejscowości. By lepiej poznać historię tego miejsca, musimy się cofnąć do roku 1927.

           12 lutego 1927 roku, na wniosek ówczesnego prezydenta Ignacego Mościckiego, zapada decyzja o budowie fabryki. Na budowę zakładu wybrano 640 ha ziemi obok Tarnowa, odkupionej od księcia Romana Sanguszki. Teren ten obejmował dwie wsie - Świerczków i Dąbrówkę Infułacką. O wyborze miejsca zadecydowały czynniki geograficzne: sąsiedztwo rzeki Dunajec i Biała, geologiczne: grunt zasobny w żwirowiska, komunikacyjne: linia kolejowa Kraków - Lwów, a przede wszystkim ekonomiczne m.in. ograniczenie bezrobocia, poprawa rolnictwa, program elektryfikacji Polski południowej. Budowę fabryki rozpoczęto 28 lutego 1927 roku, a zakończono 2 października 1929 roku. W dniu zakończenia budowy, o godzinie 1130 po raz pierwszy zabrzmiała syrena fabryczna - ogłaszając dzień narodzin "Mościc".  18 stycznia 1930 roku nastąpiło uroczyste otwarcie Państwowej Fabryki Związków Azotowych w Mościcach, najnowszego i najnowocześniejszego zakładu przemysłu chemicznego w Polsce. Równoległe z budową fabryki powstawały osiedla mieszkaniowe, oraz rozwijały się organizacje młodzieżowe.

           Inicjatorem założenia Harcerstwa w Mościcach był Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki. Pan Prezydent będąc w okresie wakacyjnym w 1934 roku na Zamojszczyźnie, odwiedził harcerzy w Krasnobrodzie nad rzeką Wieprz. Tamtejszy obóz harcerski był prowadzony przez dh. hm. Franciszka Witkowskiego. Profesor Mościcki został urzeczony urokami życia obozowego, ćwiczeniami terenowymi prowadzonymi przez dh. Witkowskiego, a zwłaszcza świetnie zorganizowanym ogniskiem wieczornym, przez co zażyczył sobie, aby dh. Witkowski zorganizował w Mościcach dla tutejszej młodzieży drużynę harcerską. Dalej sprawy potoczyły się bardzo sprawnie. W październiku 1934 roku, dh. Witkowski zjawił się w Mościcach na zaproszenie ówczesnego naczelnego dyrektora fabryki inż. Romualda Wowkonowicza, wielkiego zwolennika Harcerstwa. Szybko przystąpiono do organizacja hufca w Mościcach. Powołano Koło Przyjaciół Harcerstwa spośród pracowników fabryki, wyznaczono opiekunów przyszłych drużyn harcerskich, następnie zaczęto organizować i przeszkalać przyszły sztab kierowniczy nowo organizowanej drużyny harcerskiej. Oddelegowano na drużynowego, wytrawnego instruktora harcerskiego dh. phm. Zygmunta Iwanojko. Hm. Witkowski zorganizował dwutygodniowy kurs zastępowych, na którym przygotowywał przyszłą kadrę funkcyjną drużyny. W ciągu 1935 roku wiele się zmieniło w mościckim świecie harcerskim. Bardzo ważnym wydarzeniem była zmiana drużynowego, w miejsce phm. Iwanojki, drużynowym .został chemik z wydziału chloru Państwowej Fabryki Związków Azotowych phm. Wincenty Mucha. Dalej życie harcerskie przewidywało integrację zastępów, wiązało się to z dużą ilością gier polowych, zabaw ruchowych, wycieczek pieszych i rowerowych. Na początku roku 1939 dh. phm. Wincenty Mucha otrzymuje stopień harcmistrza.

          Z końcem sierpnia 1939 roku, młodzież mościcka powraca do domów z wakacyjnego odpoczynku. Tymczasem już 1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy dokonują napaści na Polskę. Z tą chwilą legły w gruzach wszystkie przygotowania do rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Często padały pytania co dalej, wobec faktów ogromnej agresji hitlerowskiej. Wiadomości o tym docierają do wszystkich polaków, także tych w Mościcach. Agresja jest ogromna, czego przykładem może być 205 polskich żołnierzy placówki Westerplatte, którzy bronili się przez 7 dni przed siłami liczącymi 3,4 tyś. żołnierzy niemieckich. Skapitulowali 7 września o godzinie 1015 będąc przykładem bohaterstwa oraz walki o wolną i niepodległą Polskę.                    17 września 1939 roku od wschodniej granicy na Polskie terytorium wkracza kolejny nieprzyjaciel - ZSRR, licząc sześć armii po 600-650 tyś. żołnierzy.

           Wrzesień 1939 roku, to dla harcerzy okres przechodzenia do konspiracji i podziemnego działania. Przez cały okres konspiracji dzielnymi mościckimi harcerzami, a później Szaro Szeregowcami kierował hm. Wincenty Mucha. Od początku września 1939 roku zaczęto zabezpieczanie dorobku dokumentacyjnego, biblioteki harcerskiej i sprzętu gospodarczo-obozowego. Ważniejsze elementy tych działów, rozdano celem przechowania między harcerzy i harcerki. Niestety większość wpadła w ręce niemieckie.

           Na początku wojny w magazynach nawozów na terenie mościckiej fabryki oraz na terenie hali sportowej, która znajdowała się na południe od Państwowej Fabryki Związków Azotowych, Niemcy utworzyli obozy jenieckie. Mościccy mieszkańcy zorganizowali akcję zbiórki żywności oraz ciepłej odzieży. Główną rolę w tej akcji wiedli harcerze i harcerki z mościckiego Hufca. Między innymi harcerze ułatwiali kontakty jeńców z ich rodzinami, przenosząc korespondencję w obie strony.

           Ponieważ zmienił się charakter pracy harcerskiej, a życie pod okupacją groziło każdego dnia surowymi represjami, stworzono system piątkowy. Członkowie piątek byli starannie dobierani przez zaufanych kolegów. Każdy nowo przyjęty członek organizacji harcerskiej po złożeniu przysięgi otrzymywał odpowiednie zadania i pouczenie o sposobie ich wykonania. W pierwszym okresie kształtowania się Szarych Szeregów, zadania te ograniczały się do zbierania broni i amunicji po kampanii wrześniowej, śledzenia poczynań Niemców, zbieranie oraz zabezpieczanie radioodbiorników i sprzętu łącznościowego, a także wykonywanie zleceń przełożonych.

            W dniu 16 marca 1940 roku, niemiecki okupant zlikwidował szkolnictwo średnie w Tarnowie. Dzięki staraniom konspiracyjnych stowarzyszeń, w powiecie tarnowskim opracowano ramy organizacji Tajnego Nauczania. Tajne Nauczanie było aktem sprzeciwu wobec okupanta, przygotowywało polską młodzież do zdobywania wiedzy w zakresie szkoły średniej. Ważną rolę w Tajnych Kompletach odgrywał ks. proboszcz Stanisław Indyk, który był współorganizatorem tej działalności, a także angażował nowych nauczycieli. Do Tajnego Nauczania zaingerowano wielu okolicznych dydaktyków, ale też nauczycieli wysiedlonych z ziem wschodnich i zachodnich. Lekcje odbywały się od godziny 800 do 1900 w niewielkich grupkach liczących od 3 do 6 osób w mieszkaniach nauczycieli lub uczniów. Za tablicę służył papier pakowy, a za kredę palony korek. Po Powstaniu Warszawskim zwiększyła się liczba nauczycieli. Tajne Nauczanie trwało przez całą wojnę.

           W rocznicę wybuchu wojny 1-go września 1940 roku, mościccy harcerze odśpiewali w kaplicy kościelnej w czasie mszy świętej pieśń "Boże coś Polskę", śpiewaną z wielkim wzruszeniem przez zgromadzonych. Niemcy poinformowani przez donosicieli w odwecie 30 października przeprowadzili drugie aresztowanie grupowe wśród tutejszej młodzieży. Wśród tych czternastu wyłapanych młodzieńców było ośmiu harcerzy. Wszystkich wywieziono 9-tego stycznia 1941 roku do obozu koncentracyjnego znajdującego się Oświęcimiu, większość nie wróciła już do domów.


          Na początku 1942 roku komenda Okręgu AK w Krakowie z dowództwem Inspektoratu AK w Tarnowie uzgodniła potrzebę konspiracyjnej produkcji granatów. Na miejsce produkcji wybrano Placówkę AK "Monika" w Mościcach, gdyż była bardzo dobrze zorganizowana i posiadała najlepsze warunki do podjęcia takiej działalności. Ponad to posiadała znaczną część surowców do wytwarzania skorup granatów i materiałów wybuchowych. Wiosną tego samego roku podjęto prace przygotowawcze do rozpoczęcia produkcji granatów ręcznych typu "sidol". Nazwa ta pochodziła od płynu do czyszczenia metali i szkła "Sidol". Konspiracyjną produkcję granatów rozpoczęto w Mościcach w Fabryce Związków Azotowych w październiku 1942 roku. Szacuje się, że w placówce AK "Monika" w Mościcach wykonano około 8500 granatów typu "sidol". Była to bardzo niebezpieczna produkcja, gdyż wymagała wyśmienitej organizacji oraz ścisłej konspiracji.

           Tradycyjnym zwyczajem było kultywowanie wszystkich rocznic narodowych, dlatego też w dniach 3 maja oraz 11 listopada 1942 i 1943 roku harcerze z Mościckiego hufca składali wieniec pod pomnikiem Nieznanego Żołnierza w Tarnowie. Mijały godziny zanim Niemcy zorientowali się co zaszło. Zwyczajem także było wypisywanie na murach różnych tekstów, które miały źle działać na morale Niemieckie, m.in. "Deutschland liegt an allen fronten".

           Kolejnym działaniem przeciw Niemcom było kolportowanie do roku 1943 prasy otrzymywanej z zewnątrz. W styczniu 1943 roku w Mościckim hufcu zdecydowano o podjęciu edycji własnego "Przeglądu Polskiego". Do tej działalności zaangażowano wiele osób, a powielarnie umieszczono w dobudówce obok budynku administracyjnego PFZA. Wobec faktu braku maszyny hufcowej, która została zabrana w 1939 roku przez Niemców, trzeba było zorganizować inną. Łącznie zorganizowano trzy maszyny, dzięki staraniom harcerzy i harcerek. Do redaktorów trafiały wszelkie informacje uzyskane z nasłuchów radiowych, prowadzonych na teranie fabryki, jak i na zewnątrz. Na prymitywnym powielaczu, odbijano 500 egzemplarzy "Przeglądu Polskiego". Po złożeniu numerów i spakowaniu, należało rozesłać ładunki do punktów kontaktowych w ciągu 24 godzin. Punktami przerzutowymi była brama główna i bramy boczne. Łącznicy rozprowadzali prasę do wszystkich placówek Inspektoratu AK oraz terenów gdzie istniały Szare Szeregi. W takich warunkach na terenie Mościckiego hufca wychodziły w okresie hitlerowskiej okupacji trzy szaroszeregowe pisma: "Przegląd Polski" od stycznia 1943 roku do 1945 roku, najpierw jako tygodnik, a później jako dziennik. "Biel i Czerwień" od maja 1944 roku do stycznia 1945 roku, oraz prasa o charakterze szkoleniowo-instruktażowym pt. "Polska Zbrojna".

           Akcja "N" to także przykład działań przeciw Niemcom, ale za pomocą walki psychologicznej. Rozlepianie ulotek antyhitlerowskich na ulicach, wagonach kolejowych i budynkach zamieszkanych przez Niemców i volksdeutschów. Terenem tych działań nie były tylko Mościce, ale też ruchliwe ulice Tarnowa. Akcja "N" to także podrzucanie czasopism czy ulotek po niemiecku o charakterze antywojennym i antyhitlerowskim żołnierzom niemieckim. Inna akcją wartą uwagi było wypłoszenie publiczności z kina do którego mieli wstęp wyłącznie Niemcy za pomocą tzw. "smrodówek", czyli jajek wypełnionych siarkowodorem. Fabryka była dobrym miejscem do realizowania hasła "pracuj powoli", a także przeszkadzanie w wyjechaniu pociągu poprzez wsypywanie piasku do osi wagonów.

           W latach 1942/43 zostało przeszkolony 5 członków grupy szturmowej, był to kurs podchorążych piechoty prowadzony przez Stefana Kasprzyka ps. "Dzik". Uczestnicy tego kursu mieli za zadanie szkolić z kolei własne "piątki". Jednym z warunków podchorążówki było dokształcanie się na tajnych kompletach. Umiejętności wojskowe nie były najważniejsze, gdyż te zostały wstępnie sprawdzone, a prawdziwy i najważniejszy egzamin mieli zdawać w walce z wrogiem.

           Wspomniana wyżej walka z wrogiem rozpoczęła się już na początku 1944 roku. W pierwszych dniach kwietnia 1944 roku został uprowadzony przez kilku Szaro Szeregowców spod budynku starostwa w Tarnowie samochód wraz z kierowcą. Niemcy zorientowali się po około 3 godzinach. Po kilku dniach trzech młodych harcerzy z placówki "Monika" na jednej z ruchliwych ulic Tarnowa rozbroiło SS-mana zabierając mu 15-strzałowy pistolet. By zdobyć broń i amunicję zatrzymywano pociągi towarowe, zmieniając odpowiednio światła semaforów, by koledzy, którzy wsiedli kilka stacji wcześniej w poszukiwaniu amunicji oraz broni mogli wyskoczyć.

           W czerwcu 1944 roku Stefan Kasprzyk ps. "Dzik" dowiedział się o słabo strzeżonym magazynie broni znajdującym się w miejscowości Grabiny. Dowódca drużyny "Dzik" wraz ze swoim zastępcą dokonał rozpoznania. Ustalono gdzie położony jest magazyn, możliwości dojścia oraz odwrotu, a także dokładną datę ustaloną na 18 czerwca. Potrzebne narzędzia załatwił Wajszle Anzelm ps. "Kubuś". Była sobota, sześcioosobowa grupa po dojechaniu na ustalone miejsce złożyła rowery pod dobrze widocznym z daleka drzewem pod opieką jednego z członków. Czekali do godziny 2200, gdy było już ciemno i zastępca dowódcy zdecydował, że do akcji ruszają sami. Po rozstawieniu czujek "Kubuś" i Hülle Zbigniew ps. "Maciek" uzbrojeni w potrzebny sprzęt wyruszyli włamać się do magazynu. Po wejściu do środka okazało się, że znajdują się tam jedynie narzędzia do budowy torów oraz trochę kocy. Wtedy usłyszeli głos wykrzykujący "Hände hoch" i strzały. Niemcy trafili Jerzego Wojnarskiego ps. "Szary". Reszta drużyny pobiegła w stronę drzewa i do brzasku oczekiwała na "Szarego". Władysław Sokół ps. "Partenau" zdecydował, że poczeka na niego dłużej, a reszcie wydał rozkaz wycofania się ustaloną trasą. Druh Jerzy Wojnarski ps. "Szary" był pierwszym Mościckim żołnierzem Szarych Szeregów, który zginął podczas akcji.
         
           Wobec faktu akcji "III Most", związanej z wysyłaniem samolotem "Dakota" części broni V2, a przywiezieniem do kraju poczty, materiałów wybuchowych i inne przesyłek, trzeba było zorganizować drużynę do ubezpieczania poczty. Na to zadanie wybrano drużynę "Dzika" z placówki AK "Monika". W następstwie tego rozkazu 29 lipca 1944 roku "Dzik" i jego 10-osobowy oddział znaleźli się we wsi Biała niedaleko Tarnowa. Około godziny 2400 zostali ulokowani w stodole leżącej na skraju wsi. Wyznaczony wartownik pełni służbę wewnątrz stodoły i jest zmieniany co 2 godziny, reszta drużyny śpi. Około południa ciszę przerwały krzyki i strzały. Po niedługim czasie przybył do stodoły miejscowy łącznik i poinformował "Dzika", że Niemcy aresztowali konspiratorów i trzeba ich uwolnić i zaoferował się za przewodnika. "Dzik" rozkazał zabrać tylko broń i amunicję, a po resztę oporządzenia wrócą po zakończeniu akcji. Po dotarciu na miejsce akcji żołnierze stoczyli walkę z hitlerowcami, podczas ostrzału Zdzisław Szymanowski ps. "Mietek" wrzucił do środka budynku przez uchylone okno granat ręczny "Sidol", który narobił wiele dymu i huku, aresztowani wybiegli z budynku, a drużyna zaczęła się oddalać. Niestety, była to bardzo brzemienna w skutkach akcja, gdyż trzech zapłaciło największą daninę krwi, zginęli wówczas "Dzik", "Partenau" oraz Mieczysław Tenerowicz ps. "Orzeł", a ranni zostali Tadeusz Łabno ps. "Małecki" i "Mietek". Po około miesiącu od wydarzeń w Białej mościccy harcerze dołączają do I batalionu pp AK "Barbara" tworząc IV kompanię "Ewa".
           
           Dzień 25 września 1944 roku w miejscowości Jamna był pochmurny, mglisty, należało spodziewać się deszczu, widoczność była ograniczona. Uzbrojenie batalionu tego dnia można ocenić jako średnie. O godzinie 800 dowódca batalionu otrzymuje pierwsze meldunki o ruchach wojsk niemieckich. Rozlegają się pierwsze strzały. Od północy zgodnie z przewidywaniami ostrożnie w tyraljerach przesuwają się nieprzyjacielskie oddziały piechoty. Dowódca batalionu zarządza alarm bojowy, a kompanie zajmują wyznaczone pozycje. Rozpoczęła się całodzienna walka. Głównym celem było utrzymanie pozycji do zmierzchu. Najważniejszym punktem obronnym było wzgórze 530 z którego miało się wgląd we wszystko. Około południa zaczął padać deszcz, który z jednej strony był utrapieniem, gdyż żołnierze byli zziębnięci oraz przemoknięci, ale z drugiej ratunkiem i zbawieniem, ponieważ uniemożliwiał przeprowadzenie zaplanowanych działań lotniczych przez Niemców. Wrogowie osiągali podczas walki bardzo nikłe rezultaty, strzelali bardzo intensywnie, ale nie celnie, zaś bronie żołnierzy batalionu były celne. Nadchodziła upragniona noc, coraz mniej strzałów, coraz gorsza widoczność. Gdy nastała całkowita noc, dowódca podzielił batalion na trzy grupy, które przy pomocy okolicznych przewodników przeszły między placówkami niemieckimi. Niemcy dokonali odwetu na mieszkańcach wsi Jamna, zabijając kilkadziesiąt osób, niestety udało się zidentyfikować tylko 24 z nich. Straty batalionu to tylko, lub aż 4 osoby. Do dnia 20 października 1944 roku zostało z udziałem Mościckich harcerzy przeprowadzonych kilka pomniejszych akcji.
 
Po zajęciu Tarnowa przez Armię Czerwoną 18 stycznia 1945 r. żołnierze rozwiązanej decyzją Komendanta Głównego Armii Krajowej nie mogli cieszyć się zwycięstwem. Nowa władza komunistyczna prześladowała polskich patriotów, aresztowała, wywoziła na Wschód. Na prawdę i rehabilitację ofiarnej postawy i walki musieli żołnierze Armii Krajowej czekać do upadku PRL-u. Dopiero po 1989 r. można było oficjalnie mówić prawdę o zasługach tej największej w Europie podziemnej armii.

Obecnie w Tarnowie prężnie działa Oddział Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, istnieje Muzeum Armii Krajowej gromadzące pamiątki związane z tą organizacją. Kombatanci spod znaku AK, sędziwi już panowie spotykają się z młodzieżą, biorą zawsze udział w obchodach świąt i rocznic patriotycznych w Mościcach i Tarnowie.

           Wiele materiałów, które zbierałem do niniejszej pracy zawdzięczam spotkaniom z panem Zdzisławem Sz. ps. „Mietek”, który pomimo sędziwego wieku znalazł dla mnie czas i entuzjazm, aby kilkakrotnie się spotkać. Bardzo ciekawie opowiadał o latach okupacji, o akcjach bojowych i życiu w okupowanych Mościcach. Kim był wtedy „Mietek”?  Podczas Akcji „Burza” należał do Batalionu ‘Barbara” 16 pp. Był dowódcą 1 drużyny w IV Kompanii „Ewa”. Dowodził 19 żołnierzami. Brał udział  w wielu akcjach, w tym w bitwie pod Jamną. Myślę, że to wielka sprawa rozmawiać z uczestnikiem historii. Cieszę się, że mi się to udało. Wypowiedzi pana Sz. – oczywiście za jego zgodą – nagrywałem. Pozostawię je w pracowni historycznej. Przecież czas idzie do przodu. Ubywa świadków historii, dlatego warto gromadzić i przechować ich relacje.


BIBLIOGRAFIA:
1. Relacja pana Zdzisława Sz. „Mietka” uzyskana w formie nagranego wywiadu podczas kilku spotkań
2. Stanisław Derus „Szli Partyzanci”, Tuchów 1996
3. „Rzeczpospolita Mościcka”,  praca zbiorowa pod redakcją Piotra Pawliny, Tarnów 2007
4. Wiktor Grygiel "Szlakiem harcerskim i Szaro-szeregowym" Tarnów-Mościce 1995

„Praca została
przygotowana i wykorzystana w konkursie tematycznym Byłaś dla nas radością i dumą…
W 70. rocznicę przemianowania Związku Walki Zbrojnej na Armię Krajową
przeprowadzonym przez Oddział Instytutu Pamięci w Krakowie na zlecenie
Małopolskiego Kuratora Oświaty”.




piątek, 13 stycznia 2012

Hitler na haju.

Chciałem Wam zaprezentować ciekawy materiał. Trochę długi, ale warty uwagi, zachęcam do obejrzenia.

Codzienna dawka historii odc. 9 - Piechota II RP

W dzisiejszym wydaniu "Codziennej dawki historii" chciałbym przedstawić dwa materiały filmowe dotyczące "Królowej wszystkich broni" - piechota II Rzeczypospolitej Polski.




wtorek, 10 stycznia 2012

Czy Polska powinna wraz z Hitlerem zaatakować ZSRR?

Chciałem zaprezentować Wam bardzo ciekawy materiał, a dokładniej dysputę profesorów nt. "Czy Polska powinna wraz z Hitlerem zaatakować ZSRR?". Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?